czwartek, 6 lutego 2014

ROZDZIAŁ 18

            CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!
...
Kiedy wreszcie wylądowaliśmy była już 24. Ruszyliśmy po nasze walizki, a następnie w stronę wynajętego przez chłopaków samochodu. Spakowaliśmy walizki do bagażnika, a następnie my weszliśmy do środka.
- Wreszcie wylądowaliśmy! - krzyknęłam kiedy już ruszyliśmy.
- Tak, masz rację, myślałam, że zaraz czegoś tam dostanę. - powiedziała Jess.
Resztę drogi do hotelu przemilczeliśmy. Po niecałych 30min byliśmy już na miejscu. Wychodząc z samochodu zahaczyłam się o coś i upadłam na chodnik, a na mnie spadł Jess, ponieważ nie wiedziała, że leżę.
- Ałć! Lucy uważaj! - krzyknęła i wstała.
- To przecież nie moja wina, że chłopcy wypożyczyli taki samochód. - powiedziałam.
Chłopcy cały czas się śmiali.
- Haha, rzeczywiście to jest tak śmieszne, że zaraz się posikam! - krzyknęłyśmy razem z blondynką i poszłyśmy w stronę hotelu.
- A walizki! - usłyszałyśmy krzyk Nialla.
- Weźcie je ze sobą! - krzyknęła Jess.
Kiedy weszłyśmy do środka szczęki nam opadły, ten hotel był piękny! Stałyśmy tak, nawet nie wiem ile, bo po chwili podeszli do nas chłopcy ledwo radząc sobie z walizkami.
- Idziemy do pokoi? - zapytał Harry.
- Już wzięliście kluce? - zapytałam zdziwiona.
- No tak, przed chwilą. - powiedział Justin.
- No to w drogę! - krzyknęła Jess i pobiegła do windy, ale po chwili się cofnęła i zapytała.
- A na którym piętrze są pokoje?
- Na 4. - odpowiedział jej Louis
- Ok dzięki. - pobiegła do windy i pojechała nią na wyznaczone piętro, ale na nas nie poczekała. Na windę czekaliśmy około 2minuty . Po tym jak wjechaliśmy na górę chciałam podejść do blondynki, ale Hazz złapał mnie za nadgarstek.
- Czemu nie idziemy? - zapytałam.
- Idź ją zawołać, bo to jeszcze nie to piętro. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Jess, chodź to nie to piętro! - krzyknęłam na cały hotel.
Bardzo szybko do nas podbiegła.
- Ja to nie to piętro? - zapytała zdziwiona.
- No nie to, jeszcze wyżej musimy wejść. - powiedział Liam i ruszyli w kierunku schodów. Ja złapałam Jess za rękę i pobiegłyśmy za nimi. Po tym jak weszliśmy na górę stanęłyśmy
jak wryte. To co tam zobaczyłyśmy po prostu nas zatkało. Na dachu był taki ala domek. Oprócz tego na dachu był basen dla wszystkich, ale chłopcy na czas naszego pobytu w tym hotelu wynajęli nam go żeby nikt inny nie mógł z niego korzystać. Weszliśmy do środka i na samym początku poszłam wybrać najładniejszą sypialnię. Po zobaczeniu wszystkich sypialń postanowiłam wybrać tą którą zobaczyłam jako trzecią. Niestety weszłyśmy do niej równo z Jess i razem krzyknęłyśmy.
- Ja biorę tą sypialnie!!!
- Nie, ja tu weszłam pierwsza. - powiedziałam. Wiem to było trochę dziecinne, że kłóciłyśmy się o pokój, w którym będziemy tylko spać, ale ja chciałam w nim spać.
- Nie j byłam pierwsza. - powiedziała.
- Nieprawda! - krzyknęłam.
- Prawda.
- Nie, no Jessica bądź mądrzejsza i daj mi tą sypialnie. - zaczęłam marudzić.
- To nie będzie ani twoja sypialnia, ani Jess tylko moja, bo ja ją sobie zarezerwowałem zanim jeszcze tu przyjechaliśmy. - powiedział Zayn i zaczął się już rozpakowywać.
- To jest nie fair! - krzyknęłyśmy i wyszłyśmy z niego,a ja trzasnęłam drzwiami.
- To jak my dzielimy sypialnię? - zapytała Jess.
- Jest 6 sypialni. Ja śpię z Lucy, Zayn sam, Liam sam, Niall sam, Justin sam, a Louis z Jessicą.
- A dlaczego ja mam spać z Louisem? - zapytała z wyrzutem Jess.
- Bo nie ma więcej sypialni, a jak nie chcesz z nim spać to śpisz na basenie. - powiedziałam, a ona chyba się na mnie obraziła.
- No dobraa. - powiedziała.
- Jest udało się. - powiedziałam szeptem do Hazzy.
- Wiem, też się cieszę. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Ok to ja idę się rozpakować i jeszcze się przespać, bo jestem trochę zmęczona. - powiedziałam i weszłam do pokoju. Szybko się rozpakowałam i od razu położyłam się spać.
Następnego dnia wstałam o godzinie 8:00, jak na mnie to bardzo wcześnie. Wstałam, wciągnęłam strój kąpielowy i krótkie jeansowe spodenki i japonki. Poszłam do łazienki się umyć. Po wykonanej czynności związałam swoje włosy w wysokiego koka i ubrałam się w strój.   
Szczerze nie wiem po co wzięłam spodenki, postanowiłam je z powrotem odłożyć. Po cichu wyszłam z pomieszczenia, Harry jeszcze spał. Skierowałam się do kuchni i w ramach śniadania zjadłam dwa banany. Po zjedzeniu  poszłam na basen, który znajdował się na dachu, kilka metrów przed wejściem do naszego "domku".  Weszłam do niego i zaczęłam sobie spokojnie pływać. Z tego względu, że było jeszcze wcześnie, bo była 9:10 nie było tak strasznie gorąco, co mi akurat odpowiadało. Po niedługim czasie znudziło mi się takie ciągłe pływanie więc poszłam po materac do pływania i go napompowałam. Następnie wrzuciłam go do basenu i się na niego położyłam. Nie mówiąc o tym, że przed tym jeszcze się nakremowałam kremem z filtrem. Leżałam tak kilka minut aż w końcu zasnęłam. Obudził mnie głośny plusk wody, a następnie spadłam z mojego materaca, a woda była strasznie zimna.
- Komu do cholery się nudzi! - krzyknęłam, było mi zimno, bo w końcu leżałam chyba długo na słońcu.
- Ja. - powiedział uśmiechnięty Harry. - Wszyscy krzyczeliśmy żebyś się obudziła, ale nie słyszałaś więc wskoczyłem do wody. - powiedział, a reszta, która stała przy basenie  śmiała się.
- Haha, rzeczywiście bardzo śmieszne. - powiedziałam, wyszłam i weszłam do domu. 
Kiedy spojrzałam na zegarek dochodziła już 13, jejku ile ja tam leżałam? Następnie spojrzałam w lusterko i szczerze myślałam, że będę wyglądać gorzej, ale byłam tylko lekko brązowa. Poszłam do pokoju i zaczęłam wybierać jakiś zestaw na dzisiejszy dzień. Po chwili weszła Jess ubrana w niebieski strój kąpielowy.

- Będziesz się jeszcze kąpać? - zapytała.
- Nie już nie mam ochoty. - powiedziałam i delikatnie się do niej uśmiechnęłam.
- To co będziesz robić? - zapytała.
- Nie wiem, może pójdę na plaże. - powiedziałam.
- No okey. - powiedziała i poszła.
Szybko ubrałam się w wybrane ciuchy  
 i zrobiłam makijaż, który składał się z pomalowanych rzęs i lekkiego podkładu. Zabrałam małą, czarna torebkę, do której schowałam telefon, portfel, kluczę ( każdy dostał po jednym kluczu do domku ) i wyszłam. Po tym jak wyszłam z hotelu skierowałam się w stronę rynku. Chodziłam po między straganami i przeglądałam rzeczy, które tam były wyciągnęłam swój telefon i napisałam do taty.
- Radzicie sobie? - napisałam. Nie musiałam czekać długo na odpowiedź.
- Jasne tylko Van za tobą bardzo tęskni. - odpisał, a ja się uśmiechnęłam.
- Ja za nią też, muszą kończyć trzymajcie się, papa. - napisałam i schowałam telefon do torebki.
Stanęłam przy jednym straganie z rzeczami dla dzieci. Postanowiłam kupić coś Van więc weszłam do środka małej budki. Były tam różnego rodzaju rzeczy, zabawki, ciuszki itp. Chodząc tak pomiędzy półkami wybrałam kilka lalek, maskotek i kilka bluzeczek. Zapłaciłam i wyszłam. Postanowiłam już pomału wracać. Odwracając się w stronę, w którą miałam iść przez przypadek wpadłam na kodoś.
- Przepraszam. - powiedziałam i chciałam iść dalej, ale ta osoba złapała mnie za nadgarstek.
- Jestem Jackson, śliczna jesteś. - powiedział po angielsku. 
- Mam chłopaka. - syknęłam i chciałam odejść, ale on dalej mnie trzymał.
- Ma chłopaka i chodzi sama? - zapytał.
- On został w hotelu, bo ja przyszłam tylko na chwilę. - powiedziałam. 
- Odprowadzę cię. - powiedział.
- Wiem gdzie mam iść, nie jestem małym dzieckiem i nie potrzebuje pomocy. - syknęłam.
- Ale ja nie mam co robić, a jak ci się coś stanie będę miał wyrzuty sumienia. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Jest większe prawdopodobieństwo, że mi się coś stanie jeśli pójdziesz ze mną. - powiedziała, on mnie póścił, a ja poszłam w stronę hotelu. 
- na numer telefonu nie ma co liczyć!?! - krzyknał.
- Spierdzielaj! - odkrzyknęłam mu i poszłam w swoim kierunku.
Było strasznie gorąco. Po jakiś 15minutach doszłam do hotelu, a kiedy wjechałam na górę i weszłam do domku nikogo tam nie było.
- No świetnie poszli beze mnie. - powiedziałam szeptem.
Sprawdziłam godzinę, było kilka minut po 14. Postanowiłam zejść na obiad i oczywiście tam wszyscy siedzieli i się śmiali, ale nie siedzieli sami, bo z nimi siedziała jakaś dziewczyna. I szczerze rozmawiała tylko z Harrym. Nie było już miejsca przy ich stoliku więc poszłam po obiad i usiadłam przy stoliku dosyć blisko nich, ja ich widziałam, ale oni mnie nie. Obserwowałam tylko Harrego i to jak zachowuje sie przy tej dziewczynie. Po jakimś czasie dziewczyna wstała, pocałowała loczka w policzek i odeszła. Szybko zjadłam i poszłam do sypialni i zamknęłam się w niej. Włączyłam laptopa i weszłam na skypa, jeszcze przed tym napisałam do taty żeby również wszedł na skypa. Kiedy zobaczyłam, że jest aktywny, zadzwoniłam do niego.
- Cześć tato, jak tam? - zapytałam.
- Dobrze, Van jest grzeczna, dzisiaj w Londynie jest dosyć ciepło więc mała pokąpała się w basenie, a teraz siedzi na kanapie i ogląda jakieś bajki. - powiedział. - A u ciebie co tam, podoba się niespodzianka? - zapytał uśmiechając się.
- Tak, właśnie zamknęłam sie w sypialni żeby móc z wami normalnie pogadać, bo oni są strasznie głośno w salonie. - powiedziałam. Wiem nie powinnam kłamać, ale co miałam powiedzieć mu, że siedzą sobie w restauracji i jedzą obiad, a Harry obściskuje się z każdą dziewczyną? Nie, nie będę się mu żalić. 
- Lucy, jesteś ta,? - zapytał sie.
- Tak, tak, co mówiłeś? - zapytałam.
- Czy chcesz pogadać z Vanessą? 
- Jasne, że tak. - powiedziałam uśmiechając sie szeroko.
- Hej mamo! - krzyknęła.
- Cześć  skarbie, jak sie czujesz, co tam, nie nudzisz się, nie chodzisz późno spać? - zadawałam milion pytań.
- Mamo, nie tak dużo. - powiedziała głośno się śmiejąc. - Czuję się dobrze, nie nudzę się i nie chodzę późno spać. - odpowiedziała na moje kilka pytań.
- To dobrze, mam dla ciebie kilka zabawek i bluzeczek. - powiedziałam, a ona się uśmiechnęła.
- Fajnie. 
- No dobra ja będę kończyć, papa kocham cię. - powiedziałam.
- Cześć, ja ciebie też. - odpowiedziała i się rozłączyłam.
Po chwili usłyszałam jak do domku wchodzi cała reszta i ktoś zaczął szarpać za klamkę.
- Lucy jesteś tam!? - usłyszałam Harrego, ale się nie odzywałam. - Lucy!
- Pomóc ci? - usłyszałam głos Justina.
- No raczej. - powiedział tym razem Hazz. Szarpali za te drzwi, a ja się cicho śmiałam. Postanowiłam wejść na facebooka. Miałam dużo powiadomień, ostatnio tu nie wchodziłam, ale nic ważnego tutaj nie było.
Następnie weszłam na aska, twittera itp. aż w końcu wyłączyłam laptopa. 
- Lucy do cholery otwórz te drzwi! - krzyknął tym razem Niall.
- Lucy! - Harry.
- Ale z was debile tu jest klucz. - powiedziała Jess i otworzyła drzwi.
- Bosze nie strasz mnie więcej. - powiedział Harrry i chciał się do mnie przytulić, ale ja się odsunęłam. 
- Dlaczego nie było cię na obiedzie? - zapytała Jess.
- Byłam, ale wy mnie nie widzieliście i nie było miejsca, a Harry był zajęty tą dziewczyną która tam siedziała. - powiedziałam i spojrzałam na niego z wyrzutem.
- To ona się do mnie kleiła. - powiedział w swojej obronie.
- Przestań pierdzielić Styles, ślepa nie jestem. - powiedziałam. - Mógłbyś chociaż nie kłamać.
- Możecie wyjść? - zapytał chłopak resztę.
- Tak. - odpowiedzieli chórem.
- Co to była za dziewczyna? - zapytałam.
- Znajoma. - odpowiedział. - Nie mieszka tu w tym hotelu przyjechała tylko na dwa dni, bo miała sprawy do załatwienia i się tu zatrzymała, dzisiaj ma samolot do Los Angeles.
- I niby skąd ją znasz? - zapytałam.
- Mieszkała kiedyś w Londynie kiedy ty mieszkałaś w Holmes Chapel, a ja nie wiedziałem o dziecku, to nie jest wielka przyjaźń, to jest po prostu znajoma. - wytłumaczył. 
- Nie ci będzie. - powiedziałam.
- Teraz mogę cię przytulić? - zapytał robiąc słodkie oczka.
- Tak. - powiedziałam i się zaśmiałam, a on położył się na mnie i zaczął całować, a ja oddawałam pocałunki. Jego ręce wędrowały pod moją koszulką, ale przeszkodziło nam pukanie do drzwi. Harry szybko położył się koło mnie, a ja powiedziałam.
- Proszę.
- Idziecie z nami na basen, ale nie ten koło nas tylko na dół, bo tam są zjeżdżalnie? - zapytał blondas.
- Jasne. - odpowiedział Harry. Podał mi rękę, za którą złapałam i wszyscy poszliśmy w stronę basenu...
                     CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!
      Dla ciebie to chwila, a dla mnie to bardzo dużo znaczy!!!
___________________________________________________________________________________

 Hejka, a jednak udało mi się dodać rozdział!!! Jutro na pewno będzie następny, a na dzisiaj koniec!!! Jak wam sie podobał???

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział ! :D zapraszam tu : harrystyleschangemylife.blogspot.comi onedirectionchangeus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kiedy będę miała czas na pewno wejdę :))

      Usuń